poniedziałek, 18 maja 2009

After Queima normal days

Trochę długo nie pisałam. Pracowałam nad relacją z rejsu, którą mozna zobaczyć tutaj:

http://francja-uk.blogspot.com/


A co poza tym się działo?

Na juwenaliach byłam w sumie w poniedziałek, wtorek, czwartek i piątek w środku, a w sobotę na plaży obok. W piątek grał zespół, który mnie osobiście bardzo przypadł do gustu. Nazywa się Expensive Soul. Tutaj filmik:



Ich strona na Myspace:

http://www.myspace.com/expensivesoul

Poza tym poznałam wielu nowych ludzi z Erasmusa, np. Alexa z Rumunii.



Cały zeszły tydzień starałam się coś zrobić z mojej pracy. Za 3 godziny mam spotkanie z Joaquimem, bo utknęłam i jakoś nie mogę przebrnąć dalej. Jedynie w czwartek wybrałam się na imprezę organizowaną przez Erasmusów.

Graffiti Party polegało na tym, że każdy umierał białą koszulkę i miał markera w zanadrzu. Tak tańcząc na parkiecie, przemieszczając się poklubie podchodziło się do ludzi i podpisywało, a ze było to takie niebieskie dyskotekowe światło, to fajnie te napisy wyglądały, a i potem każdy ma pamiątkę. Poza tym dla Erasmusów wejście do klubu (nomen-omen tego samego, w którym portfel zgubiłam - pamiętali mnie :-)) było za free, a shoty były o połowę tańsze, czyli za 0,75E.


Z Marzeną z Polski (po lewej) i Eleni z Grecji.


Czemu Ci portugalczycy tak mnie koniecznie chcą całować, jak robię zdjęcie?


Śmieszny portugalczyk - Peter, takie dziecko szczęścia. Niestety nie wiem, jak się obraca filmiki :-( Ale widać jak się napisy łądnie świecą ;-)

Teraz ostro zabieram się za robotę, może mi z tej pracy coś wyjdzie.


P.S. Aha, zapomniałąbym. W sobotę, a raczej w niedzielę, jak wracalam z plazy (noc 9/10 maja), spotkałam w metrze Cristiano, portugalczyka, który od tamtej pory mnie nie odstępuje.
Sympatyczny jest ;-)

1 komentarz:

  1. Bom Dia Amazi!! od jakiegoś czasu śledzę rzemiosło twoich myśli tu na blogu konkretniej z powodu własnego zamiaru wypadu na erasmus'a do Porto:) Prosiłbym Cię więc o kontakt:) i odpowiedzi na pytania co? gdzie? jak?najlepiej i podobnego typu rozterki:) Jako weteranka wśród tamtejszych tubylców pewnie udzieliłabyś mi paru cennych rad i pouczeń:)
    szczerze pozdrawiam
    Tomek > tomchees@gmail.com <

    OdpowiedzUsuń