Co się działo? A impreza mała była. Znaczy dla mnie nie była mała, bo jak się zaczęłam w piątek o 22 to się skończyła w sobotę o 13, bo wtedy już nie byliśmy w stanie stać na nogach... Pare zdjęć wrzucę.
Teraz dopiszę trochę więcej aktualności. Czekam na Joaquima, PhD odpowiedzialnego za moją pracę, przydzielonego mi przez profesora. On przekłada co chwilę spotkania, a jak przychodzi, to okazuje się, że nie przeczytał nawet tego, co mu wysłałaąm miesiąc temu. Zacznę za niedługo wrzucać przepływy na mój model i zobaczymy, co mi z tego wyjdzie...
We wtorek wyszłam kulturalnie piwa się napić pod Piolho, a rezultat był taki, że dziś o 4 nad ranem wróciłam do domu, bo co już wracałam, to spotykałam kolejnych znajomych idących na kolejną imprezę... Wczoraj byłam na International Week na ISCAP-ie, gdzie każdy kraj się wystawiał z jedzeniem, a nawet wcześniej gotowałam Greckie żarcie ;-) Było smakowo... Potem poszliśmy do Markety na mecz, a wracając spotkałam kolegę z Polski, który dziś wracał do kraju i się wczoraj żegnał, więc jak można było odmówić?
Dziś jest kolejne ESN Party na które nie mogę nie pójść, bo już obiecałam wielu osobom...
Gdzieś pod jakimś sklepem o 4:30 w międzynarodowej ekipie Polsko-Niemiecko-Grecko-Słowacko-Portugalsko-Hiszpańskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz